Restauracja Córka Rybaka to trzypokoleniowe rodzinne miejsce w którym każdy oddaje kawałek swojego serducha w tym co robi:
Sylwia rzeczona Córka Rybaka , założycielka restauracji, pracowita jak mróweczka, dobry duch restauracji
Mama Jasia kochana wytrwała kobieta, to ona w pocie czoła smaży dla Was rybki
Tata Stanisław złota rączka, wszędzie go pełno To właśnie on przywozi i sprawia świeże ryby które później trafiają na patelnie Jasi. Mistrz w robieniu surówki z białej kapusty
Babcia Irenka fryga nasza, jej złote paluszki sklejają nasze cudowne pierożki
Krzysztof pomysłowy Dobromir, tu podpowie, tam wymyśli.
No i oczywiście Szekla. Pies Stasia i Jasi cały dzień wyleguje się przed smażalnia, na środku drogi i wita naszych gości.
A tak się zaczęło:
Urodziłam się w Sztynorcie, nie mam na imię Ilona. W Sztynorcie się wychowałam, pamiętam Pałac kiedy jeszcze jego wnętrza cieszyły oko i kiedy…. ach kiedy to było … on zaś pamięta nasze dziecięce śmiechy i zjazdy po poręczach schodów. Pamiętam konie i zawody żeglarskie na ‚’optymistkach’’, fajne to były czasy ….
Kiedy podrosłam, nogi i ciekawość nosiły mnie to tu to tam, szukając swojego miejsca, ale to Sztynort na powrót znalazł mnie… Podjęłam słuszną decyzję, aby wydzierżawić były budynek przystanku autobusowego od firmy zarządzającej w Sztynorcie.
I tak oto narodziła się Smażalnia Córka Rybaka w Sztynorcie.
Początki były ciężkie, miałam niespełna rocznego synka, fiata 126 p, który służył za pojazd dostawczy i brak doświadczenia w gastronomii. Ale miałam również niezastąpione ręce i serca moich rodziców a nade wszystko przeświadczenie, że podstawą w gastronomii są dobre i świeże produkty.
Mając aż tyle i nic jednocześnie, zaczęłam działać. Przez cztery lata moja smażalnia mieściła się w dzierżawionym budynku.
Następnie zmuszona sytuacją przeniosłam się na własne podwórko, gdzie smażyłam ryby w przyczepie gastronomicznej, aby przypomnieć Kochanym żeglarzom że nadal istniejemy tylko w tym miejscu, roznosiłam w porcie własnoręcznie rysowane mapki.
Lokal docelowy małymi kroczkami, w bólach wreszcie powstał i już od kilku lat może nam on Państwu służyć.
Dlaczego ryba u mnie jest tak dobra?
Ponieważ ryba jest codziennie świeża, towarzysza jej najlepsze produkty, świeże zioła .
Zużywamy hektolitry najlepszego oleju, ryby smażymy na tradycyjnych domowych patelniach. Mamy ogród w którym sądzimy warzywa z których Tata Stanisław przygotowuje surówki dla Państwa, własnoręcznie kisi on również kapustę.
Mamy przydomową tradycyjna stara wędzarnie w której tata Stanisław wędzi pyszna sielawkę, węgorza lub sieje. Staramy się używać tylko sprawdzonych, świeżych i dobrych produktów, bo wiemy ze naturalnie znaczy smacznie i zdrowo.
A ja co rano się budzę i jestem szczęśliwa, że mogę Was kochani gościć ponownie w moich skromnych progach.
OdpowiedzPrzekaż dalej |